środa, 29 sierpnia 2012

Nie będę "miła"!

Nie zamydlaj sobie oczu swoim "Kocham Cię". Bardzo jest wygodne powtarzać te słowa, kiedy nie ma nic innego do powiedzenia. To bardziej deklaracja lęku przed samotnością niż wyznanie prawdziwej  miłości.. Miłość ,wbrew temu , co o niej mówią, nie jest ani ślepa, ani głucha, ani niema. Nie jest bezradna - nie odwraca się plecami i nie stoi z rozdziawioną gębą na widok cierpienia drugiego człowieka.(...). Nie kochasz mnie , bo nie potrafisz pokochać nic poza mną (...). Uważam, że życie jest zbyt dramatyczne i piękne żeby spędzić je z zamkniętymi oczami i sercem nie do końca otwartym , czyniąc "spokój" (czy obojętność ?) główną swoją dewizą. A siebie samego - ślepym centrum istnienia(...). Nie będę "miła". Nie chcę, żeby było "miło". Mam znacznie więcej do zaofiarowania - i nie mogę zaofiarować mniej!"



wtorek, 28 sierpnia 2012

Studnia dobrych słów czyli opowieść w odcinkach: )

Jest taki etap...zarówno w życiu jak i w pleceniu studni, kiedy napotykasz "ścianę" tak zwaną przeszkodę...dobrze wtedy rzucić wszystkim co leży pod ręką i tym co Ci się ciśnie na język... omijać szerokim łukiem ludzi których bardzo lubisz, żeby nie natknęli się przypadkiem na to czym rzucasz ...a potem... ruszyć  dalej: )  


Studnia dobrych słów cz.2...niech was nie zwiedzie moja pogodna mina...robię ją do złej gry!: )

poniedziałek, 27 sierpnia 2012

denko?dno?dnisko!

gdy idzie o rozwój, zmiany, spełnienie...od czegoś trzeba zacząć...gdy idzie o studnie też: ) 


studnia dobrych słów cz.1.: )- denko? dno? dnisko!

niedziela, 26 sierpnia 2012

nadrzewne opowieści...



"Deszcz  jest niesamowicie dużą ilością małych mórz, które padają z wysokości. Gdy czas ucieka, ta sama woda już minimalnie tysiąc razy odparowała się . Własnie tymi kropelkami co spadają mi na twarz i oczy ochrzcił Jan Jezusa w rzece Jordan i te same krople strząsał z rąk Piłat. Te same krople będą kiedyś przesiąkać przez wieko naszej trumny." 

dziś zaczynam od nowa: )

Mam nadzieję dorosnąć do systematycznego pisania i podzielenia się nie tylko tym co moje ręce wypiszą, ale i tym co wytworzą : )
To moje mocne postanowienie poprawy jest chyba rezultatem jakiegoś rozrzewnienia, w które wpadłam oglądając zdjęcia z Woli...
Od dwóch lat przychodził wrzesień...przychodziła i Wola...ale wszystko co dobre...chciałabym dodać, że musi zmienić się w lepsze: ),ale w tym przypadku poprzeczka jest ustawiona wysoko.
Dziś towarzyszyła mi myśl - to były jak dotąd najpiękniejsze chwile mojego życia...najmocniejsze rozmowy, cudowne spotkania...uroczysty czas... gęsty jak drzewo brzozy...to może brzmi patetycznie, ale jest prawdą  i nie nazwę tego inaczej.  Czasem tak mam, że w ciągu dnia odkrywam, że przez tydzień nie żyłam...nie wiem czy wiecie co mam na myśli...wstaję, jem, pracuje, śpię...coś czytam, wstaję...itd., a co z pragnieniami serca, prawdziwymi , żywymi relacjami, co z radością bycia, tworzenia?! Czas spędzony w Woli taki był...gęsty w życie...przez te dwa lata, ani razu nie pomyślałam, że nie dość żyję. Powspominam...żeby wryło mi się w pamięć to co cenne...żeby było ze mną zawsze...to co lepsze będzie owocem tego co dotychczas najlepsze   : )

 ...Dziś praca, która swoje pawie pióra zawdzięcza mojemu brakowi pokory...nie trzymałam się ceramicznych zasad...i tym razem mi się upiekło: )